8 stycznia 2011

Nieznajomy cz2

Przed oczami nadal mam moment w którym Edward mnie pocałował,
był taki delikatny i subtelny, nie mogę pojąć jak udało mu się tak
zawrócić mi w głowie to takie niesamowite, że nieznajoma osoba tak
na mnie zadziałała w końcu jedyne co wiem to to, że ma na imię
Edward. Sprawia wrażenie osoby wyjątkowej, jest w nim coś
nietypowego, coś co odróżnia go od innych i sprawia, że jest
niepowtarzalny, niestety nie mogę nic więcej do tego dodać ponieważ
mam pustkę w głowie. Nie mogę zapomnieć jak się na mnie patrzył.
Mam nadzieję, że nasze drogi się skrzyżują. W końcu znalazłam się
na progu domu w środku panowała głucha cisza i ciemność. Bez
wahania poszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku.
Ciągle myślałam o Edwardzie i o tym co powiedział. Choć bardziej
zastanawiające było to jak on tak nagle znikł. Ułamek sekundy i już go
nie było... Z mojego zamysłu wyrwało mnie pukanie do drzwi. Podniosłam
się szybko i zobaczyłam, że do mojego pokoju wszedł Edward...
- Witaj Bello - powiedział cichym ale pewnym tonem
- Edwardzie jak ty się tu znalazłeś ?
- Twój tata mnie tu wpuścił, pamiętasz mówiłem ci, że się jeszcze spotkamy
Byłam bardzo zaskoczona, że jeszcze dzisiejszego dnia go spotykam.
Rozmawialiśmy przez dobre parę godzin, nawet nie wiem kiedy nadszedł
czas rozstania się.. bardzo się do siebie zbliżyliśmy, jestem przekonana, że
coś nas łączy. Znów wróciło uczucie bezpieczeństwa, czułam się cudownie.
Jego ciemne oczy bacznie mnie obserwowały... Zbliżył się do mnie nie
pewnie, wyszeptał, że jestem wyjątkowa po czym emocje wzięły w górę
i się po całowaliśmy. I chwile później zostałam sama...

7 stycznia 2011

Nieznajomy

Kiedy myślałam, że tego dnia już nic nie może mnie zaskoczyć,
zobaczyłam w oddali chłopaka, który przyglądał mi się od
jakiegoś czasu, coś sprawiało, że działał na mnie pociągająco
być może dlatego, że był bardzo tajemniczy i przystojny. Gdy
patrzył na mnie swoimi ciemnymi oczami które przypominały
mrok sprawiał wrażenie jak by widział głąb mojej duszy. Czułam
się jak zahipnotyzowana. Nasze oczy wzajemnie się wpatrywały
w siebie za nim zdążyłam się obejrzeć on już stał przy mnie.
Uśmiechnął się uwodzicielsko i silnym ramieniem mnie objoł ja
korzystając z okazji położyłam mu głowie na ramieniu. W jego
objęciach czuje się bezpiecznie tak jak by reszta świata przestała
istnieć, tak jak byśmy byli tylko my. Czułam się cudownie. Miałam
wrażenie jak bym go znała od dawna. Jednak dalszy ciąg wydarzeń
mnie zaskoczył mój piękny nieznajomy pocałował mnie.
Po czym powiedział krótko..
- Jestem Edward..
Po tych słowach odszedł odemnie. Ja jednak nie mogłam mu pozwolić
tak odejść więc chwyciłam go za rękę. Wtedy Edward spokojnym
głosem przemówił..
- Bello nie martw się wkrótce znów się spotkamy. Po czym zniknął
jak mgła.